„Termopile polskie” Tadeusza Różewicza pochodzi z tomu „Niepokój”. Wiersz nawiązuje do tragicznych wydarzeń II wojny światowej – holocaustu, a także śmierci tysięcy Polaków zamordowanych przez niemieckiego najeźdźcę. Sam tytuł stanowi natomiast odwołanie do wydarzenia z historii starożytnej – słynnej bitwy pod Termopilami, kiedy Grecy zostali pokonani przez Persów, jednak wykazali się ogromnym bohaterstwem, broniąc się do ostatniej kropli krwi przed przeważającą siłą wroga. Sięgnięcie do przeszłości świadczy o tym, że poeta dostrzega pewne relacje pomiędzy sytuacją antycznej Grecji a napaścią hitlerowskich Niemiec na Polskę. Można by upatrywać tu porównania nierównego rozkładu sił – Polacy nie mieli bowiem szans z ogromną nazistowską armią. Wydaje się jednak, że Różewicz wykorzystuje analogię z Termopilami w sposób ironiczny. O ile bowiem Greków spotkała historyczna chwała, o tyle śmierć Polaków mordowanych przez Niemców była często masowa i anonimowa, pozbawiona wszelkiego patosu i odarta z godności. Różewicz posługuje się niezwykle ascetycznym, niemal brutalnym językiem, który służy oddaniu okrucieństwa śmierci. Mowa więc o „głowach ciosanych łopatą”, „mózgach”, „przebitych oczach” czy „flakach niebieskich”. Ponadto nie jest to śmierć w walce, na polu chwały, ale zgon niemal zwierzęcy, hańbiący – określany przez takie stwierdzenia, jak np. „zwisł”, „wyskoczyła z pociągu”. Prawda o wojnie nie przystaje zatem do mitu i patetycznej narracji o chwale. Wręcz przeciwnie, jest ona brutalna, okropna i wzbudza wstręt. W śmierci nie ma niczego wzniosłego. Co więcej, w wierszu Różewicza nie ma również perspektywy metafizycznej. Ofiary nie mogą liczyć na sprawiedliwość nawet po śmierci. Ich krew nie zostanie bowiem „policzona”, ponieważ niebo jest puste. Zwłoki przykrywa biały śnieg – symbol zapomnienia, ale jednocześnie ukojenia. Śmierć jest bowiem wybawieniem od cierpienia, jedynym ratunkiem, którego można oczekiwać w świecie pozbawionym współczucia i obecności Boga. Rozwiń więcej
Położenie na mapie Polski w 1939 r. miejsce bitwy. 53°12′44,94″N 22°29′22,77″E. / 53,212484 22,489657. Multimedia w Wikimedia Commons. Obrona Wizny – bitwa, która rozegrała się w dniach 7–10 września 1939 roku w rejonie Wizny, na północny wschód od Łomży [1]. Bitwę tę określa się mianem Polskich Termopil [3].
Na fali wrześniowych refleksji o losach Polski w 1939 roku obejrzałem film dokumentalny Obrona Wizny – Polskie Termopile. Historię bohaterskiej śmierci kapitana Korusu Ochrony Pogranicza Władysława Raginisa – jego rozerwanie się granatem po poddaniu załogi bunkrów, znałem od szkoły średniej. Z ciekawością poznałem całościowy obraz bohaterskiej bitwy stoczonej pod Wizną w dniach 7-10 września 1939 roku. 720 polskich żołnierzy dowodzonych przez kapitana Władysława Raginisa, przez 3 dni powstrzymywało marsz na wschód kolumn pancernych Heinza Guderiana. Przewaga Niemców w ludziach i sprzęcie była ogromna. To jedynie dzięki heroizmowi polskiego żołnierza, agresor nie uporał się z Polską w dwa tygodnie. Swoją postawą i obroną polskiej ziemi, do ostatniej kropli krwi, żołnierze pod komendą kapitana Władysława Raginisa sprawili, że obrona Wizny przeszła do historii jako Polskie Termopile. Tylko przykre jest to, że na godny narodowego bohatera pochówek, kapitan Raginis musiał czekać ponad 70 lat! Obrońców spod Wizny rozsławia niezawodny szwedzki zespół Sabaton. Tak kulisy powstania utworu opisuje lider grupy, Joakim Brodén: Polski fan przesłał nam kiedyś informację o bitwie pod Wizną. Kiedy przeczytaliśmy o czynach kapitana Władysława Raginisa i jego przyjaciół, była to dla nas tak nieprawdopodobna historia, że sądziliśmy najpierw, iż nie może być prawdziwa. Taka niesamowita odwaga, by 720 żołnierzy stawiało opór 42 tys. Niemców! Uznaliśmy natychmiast, że to najbardziej interesująca bitwa historii, i oczywiście napisaliśmy o tym piosenkę „40:1″ – źródło Anna Nowacka-Isaksson. Składamy hołd bohaterom. „Rzeczpospolita”, 2008-06-14.
Leonidas pod Termopilami. Fragment obrazu Jacquesa-Louisa Davida z 1814 roku. W sytuacji, gdy triumf w otwartej bitwie wydawał się wykluczony, większość sił greckich wycofała się przed nacierającym przeciwnikiem. Tylko nieliczni żołnierze pod dowództwem króla Sparty Leonidasa stawili czoła Persom w wąskim przesmyku Termopile 150
Wbrew konotacji, jakie pociąga za sobą tytuł wiersza Tadeusza Różewicza, „Termopile polskie” nie są poetyckim pomnikiem powielanej w legendach wizji bohaterskiej śmierci na polu walki. Wręcz przeciwnie – podmiot opisuje fizjologiczny wymiar umierania, wiersz razi brutalnością i naturalizmem opisu, nie odnajdziemy w nim aury malowniczego bohaterstwa. Z całego tekstu przebija surowa, charakterystyczna dla poety forma. „W tradycyjnym sylabicznym czy sylabotonicznym wierszu rymowanym, naszpikowanym efektownymi środka mi artystycznymi i patosem groza i potworność przybrałyby formę hieratycznego wspomnienia o poległych. Wiersz Różewicza jest na tym tle zupełnie inny. Te niepokojące treści i obrazy zostały przedstawione w wierszach pozbawionych znaków interpunkcyjnych, pisanych eliptycznymi strukturami składniowymi, dzielących wypowiedź na wersy o różnej długości, uzależnionej od znaczenia fraz i słów. Różewicz posługuje się często kontrastem, aluzją kulturową, literacką, biblijną. Odwołuje się do tradycji, by wskazać odejście od niej (od wartości, religii, estetyki), które sygnalizuje również przez niezwykłą poetykę wierszy zbliżonych pod względem językowym do prozy. Ascetyzm formalny utworów jest jak najbardziej świadomym zabiegiem twórcy. On sam mówił o tym w 1958 r.: Muzyka – dźwięk i obraz – metafora wydały mi się nie skrzydłami, które unoszą poezję od twórcy do odbiorcy, ale balastem, który należy odrzucić, aby poezja mogła się podnieść i stać się na razie zdolna nie do dalszego lotu, ale do dalszego życia” (Teodor Farent, „Poezje Tadeusza Różewicza”, Lublin 2007). Zaliczany do grona liryki opisowej utwór już od pierwszej strofy magnetyzuje odbiorcę realizmem przedstawianej sytuacji oraz plastycznością i dosłownością opisu: „Te głowy ciosane łopatą jak meduzy z purpurowym rdzeniem pomykają w płytkiej nocy w pamięci”. Głowy walczących poległych żołnierzy są porównane przez podmiot do „meduzy z purpurowym rdzeniem”. Zwrócenie uwagi na intensywny, purpurowy kolor „rdzenia” jest metaforą spływających krwią sylwetek ludzkich. Stylistyka opisu i przywoływane obrazy zdeformowanych ciał przypominają malarstwo surrealistów, oparte na logice snu czy metaforyce halucynacji. Liczba ofiar jest ogromna, zwłoki zapełniają ulice, szczątki ciał są porozrzucane w różnych kierunkach: „Płaskie mury obrastały mózgami kipiały prute salwami arterie Przebite na ciemność oczy usta na ukos”. Pełne ekspresji i dynamizmu czasowniki „obrastały” oraz „kipiały” wzmacniają przekaz. Podobną rolę pełni epitet: „przebite (…) oczy” oraz obecne w całym wierszu pomieszanie czasu teraźniejszego oraz przeszłego. Relacjonowane wydarzenia z przeszłości dzięki temu wydają się bardziej autentyczne, a dystans między nadawcą a odbiorcą ulega spłyceniu. W kolejne strofie podmiot przywołuje „Twarze matek”, które obserwując wojenną rzeczywistość, „notowały” wstrząsające obrazy, zmieniające się niczym filmowe klatki, co wzmacnia obecne wyliczenie: „Młody skopany rozkraczony z sinym kroczem krzyczy”. Obraz młodego człowieka, która leży pobity do nieprzytomności na ulicy jest niezwykle sugestywny. Jego drastyczność wzmacniają skumulowane epitety. Niczym w pierwszej, uważanej przez niektórych za kultową scenie z filmu Stevena Spielberga „Szeregowiec Ryan”, przedstawiającej lądowanie aliantów w Normandii, tak samo podmiot wspomina partyzanta, „dźwigającego” „flaki niebieskie”, który: „rozwalony na polu chwały poległ”. Podobny los spotkał „miedzianowłosego żyda”, który:strona: 1 2
Wedlug danych statystycznych z 2011 r., Ziemia ma 7 miliardow mieszkancow, z czego 4,2 miliarda w Azji (kraj o najwiekszej liczbie ludnosci to Chiny -. 1,3 miliarda mieszkancow). \ Planeta Nowa \ Klasa 8 \ Australia i Oceania \ Ludnosc i gospodarka Australii Karta pracy indywidualnej Ludnosc i. gospodarka Australii" 223 KB.Opublikowano: 2013-11-29 18:22:34+01:00 · aktualizacja: 2013-11-29 18:28:45+01:00 Dział: Polityka Polityka opublikowano: 2013-11-29 18:22:34+01:00 aktualizacja: 2013-11-29 18:28:45+01:00 w. Kossak; Starcie belwederczyków z kirasjerami rosyjskimi W nocy z 29 na 30 listopada 1830 r. w Warszawie rozpoczęło się Powstanie Listopadowe - zryw niepodległościowy skierowany przeciwko rosyjskiemu zaborcy. Przez 10 miesięcy 140 tys. ludzi prowadziło walkę z największą potęgą militarną Europy, odnosząc w niej poważne, lecz przejściowe w listopadową noc powstanie narodowe było największym wysiłkiem zbrojnym w polskich walkach wyzwoleńczych XIX wieku. CZYTAJ TEŻ: Pokazali, jak bić Moskala”. Tygodnik „wSieci” poleca w najnowszym wydaniu dodatek specjalny o najważniejszych bitwach powstania listopadowego Wybuch Powstania Listopadowego poprzedziło utworzenie w 1828 roku tajnego sprzysiężenia w Szkole Podchorążych Piechoty w Warszawie, na czele którego stanął ppor. Piotr Wysocki. Powstanie organizacji było konsekwencją pogarszającej się sytuacji politycznej w Królestwie Polskim. Sprzysiężenie, liczące ok. 200 członków i mające kontakty ze środowiskiem studenckim, rozpoczęło przygotowywania do wystąpienia zbrojnego. Spiskowcy zamierzali opanować stolicę i oddać władzę w ręce polityków cieszących się zaufaniem społecznym. Dlatego też sprzysiężenie Wysockiego nie stworzyło wyraźnego programu społeczno-politycznego, ani nie przygotowało władz przyszłego 1830 przyniósł w Królestwie Polskim radykalizację nastrojów wśród robotników i rzemieślników, wynikającą ze wzrostu cen żywności i pojawiającego się bezrobocia. W stolicy dochodziło do drobnych rozruchów, a nawet strajków. Ta sytuacja wpłynęła na postawę spiskowców. Zaczęli oni liczyć na wsparcie warszawiaków w chwili rozpoczęcia wzrost napięcia w Królestwie Polskim, a w rezultacie również na wybuch powstania, duży wpływ miały także wydarzenia rozgrywające się w Europie. W lipcu wybuchła rewolucja we Francji, a w sierpniu Belgowie rozpoczęli walkę o niepodległość, której celem było oderwanie się od Holandii. Te wystąpienia, jako sprzeczne z ustaleniami Kongresu Wiedeńskiego, skłoniły cara Mikołaja I do rozpoczęcia przygotowań do zbrojnej interwencji przeciwko Belgii i ewentualnie 19 i 20 listopada 1830 roku rozkazu stawiającego w stan pogotowia armię rosyjską i Wojsko Polskie zasadniczo wpłynęło na decyzję przywódców tajnej organizacji Wysockiego o podjęciu natychmiastowych działań w celu rozpoczęcia powstania. Reakcja ta wywołana była nie tylko obawą przed wspólną walką z żołnierzami rosyjskimi przeciwko Francuzom i Belgom. Zdaniem historyków spiskowcy domyślali się, że projektowana wyprawa wojenna stanowiła zasłonę dymną przed wprowadzeniem do Królestwa oddziałów rosyjskich celem pacyfikacji kraju, zniesieniu konstytucji i likwidacji Wojska Polskiego. Ponadto część członków sprzysiężenia zdawała sobie sprawę, że policja wykryła niektóre jego ogniwa i wkrótce nastąpić mogą powstania wyznaczono na 29 listopada na godz. 18. Początek nocy listopadowej tak opisywał ppor. Piotr Wysocki: O godzinie szóstej dano znak jednoczesnego rozpoczęcia wszystkich działań wojennych przez zapalenie browaru na Solcu w bliskości koszar jazdy rosyjskiej. Wojska polskie ruszyły z koszar do wskazanych stanowisk. Ja pośpieszyłem do koszar podchorążych. W salonie podchorążych odbywała się wtenczas lekcja taktyki. Wbiegłszy do sali, zawołałem na dzielną młodzież: +Polacy! Wybiła godzina zemsty. Dziś umrzeć lub zwyciężyć potrzeba! Idźmy, a piersi wasze niech będą Termopilami dla wrogów!+. Na tę mowę i z dala grzmiący głos: +Do broni! Do broni!+, młodzież porwała karabiny, nabiła je i pędem błyskawicy skoczyła za dowódcą. Było nas stu sześćdziesięciu kilku!. W nocy z 29 na 30 listopada spiskowcom nie udało się zrealizować wszystkich zamierzeń. Grupie spiskowców atakującej Belweder z Ludwikiem Nabielakiem i Sewerynem Goszczyńskim na czele nie powiodła się próba pojmania wielkiego księcia Konstantego. Część konspiratorów nie widząc umówionego sygnału do rozpoczęcia walki, jakim było podpalenie browaru na Solcu, nie przystąpiła do działania lub uczyniła to z opóźnieniem. Pożar natomiast zaalarmował oddziały rosyjskie. W tym czasie w Warszawie stacjonowało 6,5 tys. żołnierzy rosyjskich i 9,8 tys. z Łazienek po krótkich walkach z przeważającymi liczebnie oddziałami rosyjskimi musieli przebijać się w stronę pl. Trzech Krzyży. Idąc przez Nowy Świat i Krakowskie Przedmieście zamieszkane przez bogate mieszczaństwo i arystokrację wznosili okrzyki "Do broni, Polacy!", jednak reakcją na ich wezwania było jedynie zamykanie bram i okiennic. Napotykani przez spiskowców wyżsi oficerowie polscy odmawiali udziału w "młodzieńczej awanturze" i nie chcieli stanąć na czele powstania. Część z nich za swój sprzeciw zapłaciła śmiercią. W Noc Listopadową zginęło z rąk spiskowców sześciu polskich generałów: Maurycy Hauke, Stanisław Trębicki, Stanisław Potocki, Ignacy Blumer, Tomasz Siemiątkowski i Józef Nowicki oraz kilku innych polskich Wysocki wciąż jednak liczył na pozyskanie mieszkańców Starego Miasta, dlatego kierował się w stronę Arsenału. Miał także nadzieję, że oficerowie należący do sprzysiężenia zdołają przeciągnąć na stronę powstania większość oddziałów Wojska Polskiego. Część regularnych oddziałów polskich rzeczywiście opowiedziała się za powstaniem, jednak wiele polskich jednostek było zdezorientowanych i albo zajęło stanowisko neutralne albo pozostało pod komendą ks. zwrotnym Nocy Listopadowej stało się zdobycie przez warszawski lud Arsenału. Nastąpiło to ok. godz. 21 przy współudziale żołnierzy 4. pułku piechoty. Po północy jednostki Wojska Polskiego popierające insurekcję razem z uzbrojonym ludem opanowały rejon Starego Miasta, Arsenału i Powiśla, kontrolując także mosty oraz kolei oddziały rosyjskie i jednostki polskie wierne wielkiemu księciu Konstantemu znajdowały się na północy w okolicach pl. Broni oraz na południu w al. Ujazdowskich, gdzie dowodził sam ks. Konstanty. Neutralne jednostki polskie stały na placach: Bankowym, Saskim i ciągu nocy powstańcy opanowywali kolejno: Leszno oraz place Bankowy i Saski. Ok. godz. 8 rano w ich rękach znajdowało się już całe miasto z wyjątkiem pl. Broni i al. Ujazdowskich. Wielki książę Konstanty nie zdecydował się na szturmowanie stolicy i wycofał wierne sobie oddziały do Wierzbna. 30 listopada Warszawa była wolna, ale jej społeczeństwo - podzielone. Najważniejszym wówczas pytaniem było, czy podejmować otwartą walkę z Rosją, czy też szukać z nią kompromisu. Warszawski lud opowiadał się za walką. Jednak wobec braku rządu powstańczego władzę przejęli konserwatyści. Próby negocjacji z ks. Konstantym, podjęte przez Radę Administracyjną, która nie wierzyła w powodzenie powstania i liczyła na porozumienie z księciem, zostały storpedowane przez klub patriotyczny złożony głównie z inteligencji, na czele którego stanął Joachim Lelewel, a jednym z najaktywniejszych członków był Maurycy skutek nacisków klubu 3 grudnia 1830 roku powołano Rząd Tymczasowy, na czele którego stanął ks. Adam Jerzy Czartoryski, a w jego skład wszedł Lelewel. Rokowania z ks. Konstantym zakończono ustaleniem, iż znajdujące się przy nim jednostki polskie wrócą do Warszawy, natomiast sam książę razem z wojskami rosyjskimi odejdzie w stronę granicy. ansa/PAP Fragment "Nocy Listopadowej" Stanisława Wyspiańskiego w reż. Andrzeja Wajdy Publikacja dostępna na stronie: Karty pracy ucznia - Poziom 3, zestaw nr 38 karty pracy nr 1 i 2 - główne kierunki geograficzne; Karta pracy 31/8 (poz. 2): Poprowadź Rudolfa; Karta pracy 37/5 (poz. 2): Dzień Ojca; Karta pracy 40/7 (poz. 3): Sztuka - rzeźba; Karta pracy 70/6 (poz. 3): Miasta Polski; Ćwiczenia do artykułu "Poznajemy zawody: Geodeta"
Narodowy Bank Polski wyemitował srebrną monetę o nominale 20 zł „Polskie Termopile” – „Dytiatyn” (kontynuacja serii) – 8 września 2021 r. Na rewersie monety przedstawiono fragment reprodukcji obrazu Jerzego Kossaka „Bój pod Dytiatynem 16 września 1920″. Na awersie wszystkich monet z serii „Polskie Termopile” widnieje postać Ateny – bogini sprawiedliwej wojny i mądrości. Więcej informacji można znaleźć w folderze emisyjnym. *** O NBP Narodowy Bank Polski ma wyłączne prawo do emitowania monet i banknotów w Polsce. Wszystkie znaki pieniężne emitowane przez NBP – w tym kolekcjonerskie – są prawnym środkiem płatniczym w Polsce. Emisja wartości kolekcjonerskich stanowi okazję zarówno do upamiętniania ważnych historycznych rocznic i postaci, jak i do rozwijania zainteresowań polską kulturą, nauką i tradycją. Wizerunki monet w wysokiej rozdzielczości: Zostaw komentarzTutaj rozegrała się największa bitwa Powstania Styczniowego – bitwa pod Węgrowem, opisana przez Augusta Barbiera w utworze "Atak pod Węgrowem" jako Polskie Termopile. "Ta wystawa wpisuje się w obchody 160. rocznicy Powstania Styczniowego - najdłużej trwającego i najliczniejszego zrywu narodu w walce z zaborcami.
„Termopile polskie” Tadeusza Różewicza to wiersz pochodzący tomu „Niepokój”. Tytułem wiersz nawiązuje do legendarnej bitwy pod Temopilami, jaka odbyła się między Spartanami a Persami w 480 Bohaterska postawa Spartan, którzy mimo pewnej śmierci pozostali na polu walki, sprawiła, że bitwa ta stała się w kulturze europejskiej swoistym symbolem bohaterskiego męczeństwa. Polskimi Termopilami nazwano trzy bitwy w naszej historii: bitwę pod Zadwórzem 17 sierpnia 1920, bitwę pod Dytiatynem 16 września 1920 oraz obronę Wizny 6-10 września 1939. Termopile Różewicza nie powielają jednak legendy o bohaterskiej śmierci na polu walki, ale są brutalną relacją z miejsca zagłady. Można powiedzieć, że przeciwstawiają się wszelkiej heroizacji wojny. Utwór ten można by zaliczyć do liryki opisowej, gdyby nie siódma strofa, która stanowi bezpośrednie wezwanie (mamy więc do czynienia z liryką inwokacyjną), nawiązujące do fraz biblijnych: zbierajcie każdą kroplę krwi która nie będzie policzona. Brzmi to jak prorocka przestroga. Ukryta jest tu aluzja do zapewnień Chrystusa, który nawoływał do męstwa w ucisku: „U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się:” (Mt. Wezwanie podmiotu zaprzecza biblijnej obietnicy zbawienia, ludzkie krople krwi nie zostaną policzone. Dlaczego? Bo, jak Różewicz komunikuje w wielu wierszach z tego tomu, Boga nie ma. Wiersz składa się z siedmiu strof, z których każda mieści drastyczny obraz wojennej katastrofy. Nieco inny porządek wyznacza ubogi system interpunkcyjny, złożony z czterech kropek oraz jednego dwukropka, dzieli on wiersz na cztery części: 1) zobrazowanie procesu wspominania 2) bezpośrednie wspomnienie podmiotu 3) ciąg obrazów wyczytanych w twarzach matek 4) obraz cyjanku. Przemieszanie czasu teraźniejszego i przeszłego sprawia, że relacjonowane zdarzenia z przeszłości wydają się bliższe, czytelnik staje się ich naocznym świadkiem. Poeta posłużył się w tym wierszu niezwykle plastycznym sposobem opisu. Ważne są tu kształty, intensywne kolory, dosłowność opisu. Poszczególne fragmenty przypominają obrazy surrealistów: „Te głowy ciosane łopatą jak meduzy z purpurowym rdzeniem strona: - 1 - - 2 -Polecasz ten artykuł?TAK NIEUdostępnijl8G415.